Najszczęśliwszy dzień w moim życiu ? Zdecydowanie tak !
Nigdy nie czułam się tak bardzo spełniona, nigdy nic nie dało mi tyle energii.
Nie powiem, że nie było stresu, bo był i to duży. Ale adrenalina zabiła
wszystko, 3 godziny minęły jak 5 minut. Całe zamieszanie związane z
przygotowaniami, później już prowadzenie warsztatów i patrzenie jak małe rączki
robią wszystko z uśmiechem na twarzy było czymś niesamowitym. Sama nie zdawałam
sobie sprawy, że mam dobry kontakt z dziećmi. Okazało się, że chyba jednak coś
w tym jest. Przekazywanie swojej pasji młodszym i patrzenie jak oni to
pochłaniają było cudowne. Wszystkie pytania, na które musiałam odpowiedzieć w
taki sposób aby oni je zrozumiali, bo dziecko jak nie dostanie jasnej
odpowiedzi nie przestanie pytać. Taka jest natura. Pokochałam to!
a tu moje dzieła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz